Widzom Tygodnia Kina Hiszpańskiego Daniego Roviry przedstawiać nie trzeba. Jeden z najbardziej obiecujących komików młodego pokolenia po ogromnym sukcesie „Jak zostać Baskiem” (15.TKH) został obwołany absolutnym królem hiszpańskiej komedii. Filmy z jego udziałem przyciągają do kin miliony widzów, a on sam stał się jednym z najpopularniejszych aktorów w kraju.
W tegorocznym programie zaprezentujemy dwa filmy z Rovirą w roli głównej. To dwie przebojowe komedie, a zarazem filmy otwarcia i zamknięcia Festiwalu Filmów Hiszpańskojęzycznych w Maladze, najważniejszej hiszpańskiej imprezy filmowej prezentującej krajowe kino. Należały też do najchętniej oglądanych przez Hiszpanów rodzimych produkcji ubiegłego roku.
Taksówką na Gibraltar

Alejo Flah, znany festiwalowej publiczności z filmu „Łatwy seks, smutne filmy” (16.TKH) powraca do programu przeglądu z wybuchową komedią, łączącą kino przygodowe, film drogi i szczyptę romansu.
Film zainspirowała miejska legenda o ciągnących się pod Skałą Gibraltarską tunelach pełnych złota, ukrytego w czasach II wojny światowej. Na jego poszukiwanie udaje się trójka przypadkowych bohaterów – sfrustrowany, zadłużony taksówkarz, argentyński amant po wyroku i młoda znudzona Andaluzyjka. Czy u kresu podróży czeka na nich tylko szlachetny kruszec? A może po drodze odkryją coś znacznie cenniejszego?
Jak zostać cesarzem

Dani Rovira podbijał już serca publiczności, starając się zostać Baskiem. Tym razem jednak czeka go znacznie dalsza wyprawa. Bohater filmu „Jak zostać cesarzem”, Paco Japón, okazuje się ostatnim żyjącym potomkiem władców Japonii. Wraz z żoną (María León) musi wyruszyć do Tokio i przygotować się do roli nowego cesarza.
Choć fabuła filmu wydaje się zupełnie nieprawdopodobna, inspiracją do jej stworzenia była prawdziwa historia. W 1613 roku do Corii del Río dotarła japońska misja dyplomatyczna, negocjująca traktat handlowy z królem Filipem III. Po zakończeniu negocjacji wielu członków misji zdecydowało się na pozostanie w andaluzyjskim miasteczku. Dzisiaj, spośród 30 tysięcy mieszkańców Corii del Río, ponad 600 nosi nazwisko Japón (Japonia).
Przeczytaj też: Najlepsze filmy ze wschodniego wybrzeża